„POL TREK: W Imieniu Rzeczypospolitej” jest dojrzałym owocem młodzieńczych fascynacji. Znanych zapewne dobrze wszystkim czytelnikom, którzy sięgając z zaciekawieniem po niniejszy wolumin, ujrzą siebie samych z czasów, gdy z rumieńcami na twarzach, szybszym biciem serc oraz przyśpieszonymi oddechami, pochłaniali owiane już dziś nimbem kultu, produkcje kinematograficzno-telewizyjne.
Kolonizowały one nasze umysły całymi galeriami mniej lub bardziej fikcyjnych wydarzeń, miejsc i postaci, marginalizując i unieważniając jednocześnie byty i wydarzenia historyczne oraz mityczne. Bohaterowie westernów, przygodówek, filmów grozy, wojennych, sensacyjnych, płaszcza i szpady, kryminałów, komedii i dramatów, a nade wszystko produkcji spod znaku science-fiction – zapładniali (i nadal zapładniają) świadomość miliardów ludzi, czyniąc to jednocześnie w sposób uzależniający i zniewalający.
Zawłaszczający. Światy wyobrażone, wymyślone – wrastają tym sposobem w ludzkie dusze, stając się swego rodzaju naroślą, żyjącą własnym życiem i wywierającą niebagatelny wpływ na codzienność widzów, zainfekowanych wirusem fascynacji.
W tym wypadku mamy do czynienia z fascynacją prawdziwie kosmiczną. Któż bowiem z nas nie pamięta emocji, jakie towarzyszyły nam podczas oglądania wyczekiwanych tygodniami odcinków serialu Kosmos: 1999, emitowanych w latach 70. XX wieku, w Telewizji Polskiej? Ilu z nas ominęły kolejki przed kasami do kin na takie filmy, jak Terminator, japońska Godzilla, czy w końcu, na najbardziej chyba typowe dla opisywanego tutaj zjawiska – Gwiezdne Wojny George’a Lucasa?
Star Trek miał jednak nieco mniej szczęścia do Polski. Kultowy od swojej premiery w latach 60. poprzedniego wieku, w Stanach Zjednoczonych i Niemczech serial, któremu towarzyszą do dziś setki komiksów, fanzinów, gadżetów, modeli, produkcji kinowych, a nade wszystko – ogromna rzesza zakochanych w nim po uszy fanów, był u nas długo znany tylko dzięki wzmiankom w prasie i z pirackich kaset video. Dopiero w latach 90. XX stulecia, w polskich kinach pojawiła się produkcja Star Trek: Pokolenia, a w końcówce dekady, serial macierzysty zaistniał w programach polskich stacji telewizyjnych. Zyskując jednak grono wiernych wielbicieli.
Jest zatem Pol Trek oczywistym w swojej istocie – owocem fascynacji Star Trekiem. Na co wskazuje chociażby tytuł niniejszej książki. Ale, co również jest udziałem tytułu, Pol Trek zrodził się z fascynacji innym fenomenem – fascynacji swojskością. Polskością. Ukazaną tutaj przez pryzmat zabawnych i jednocześnie, jakże oczywistych – stereotypów.
I ostatecznie, Pol Trek w formie, w jakiej trzymacie go właśnie w rękach, jest owocem jeszcze jednego rodzaju fascynacji. A mianowicie antropologicznej fascynacji fascynacjami. Owym socjologicznym fenomenem recepcji dzieł popkultury, które trafiając do świadomości kreatywnie uposażonych odbiorców, uruchamiają w nich procesy rozbudzające twórcze niepokoje. Owocujące zrzeszaniem się fascynatów w kręgi zainteresowań i zmuszające ich do tworzenia nigdy nie kończących się kolekcji gadżetów, figurek i modeli. A nawet, w nie tak znowu nielicznych – wypadkach, prowokujące część miłośników do tworzenia własnych narracji, wyprowadzanych wprost ze światów masowej wyobraźni.
Fantastyczne Fascynacje – nową serię naszego wydawnictwa otwiera niniejszym dojrzały owoc związku młodzieńczych fascynacji Autorki z antropologicznymi inklinacjami badaczy kultury i popkultury, stanowiących sporą część zespołu „OdeSFy” oraz ludzi z nią już współpracujących. Dając tym samym mglistą zapowiedź roku 2022, w którym planujemy wydać także nasze pierwsze opracowania popularno-naukowe i naukowe. Zrodzone (a jakże!), między innymi z fascynacji. Jak najbardziej – fantastycznych.
Życzymy dobrej zabawy podczas lektury!
***
ilustracja: Anna Szwajgier